Powiem Wam, że z dzisiejszym postem mam jak z każdym wypracowaniem na polski - nie wiem jak (jak, nie od czego) zacząć. Ale chyba mi się udało, zupełnie przypadkiem...
Dzisiaj chciałabym pokazać po prostu to co mam (raczej miałam) na sobie. Enjoy ;))
Jeśli zaś mam powiedzieć co mam na sobie - większość, już dawno widzieliście ;) Bluzkę kupiłam w sh za jakieś 3 złote i jest ona stanowczo w pierwszej piątce moich ulubionych ciuchów w szafie. Czarne rurki - mało sensacyjne. Płaszcz - oczywiście (bo jakżeby inaczej) też z lumpexu, kosztował 10 złotych i posiada metkę `atmosphere`. I bucisze na deser. Koturny, których chyba jeszcze nie pokazywałam. Uwielbiam je strasznie, ale strasznie szybko się rozpadają, jak nie zacinający się zamek, to się rozklejają niemiłosiernie ;// Muszą w końcu zaliczyć wizytę u szewca...
Telefon w międzyczasie ... |
Muszka wywiązana! |
Korzystając z okazji, że wróciłam na długi weekend do domu, że robiłam zdjęcia na podwórku - nie mogło obyć się bez sesji z kotami hasającymi po podwórku. Let's see!
Fryzia. |
Sami widzicie, jak się bidulka stęskniła ;) |
To do usłyszenia jutro! Mam dla Was małą próbkę zdjęć, jakie udało mi się zrobić przy pomocy mojego dwutygodniowego dziecka ;) Także zapraszam, pozdrawiam i buuuziaki! ;)
Bardzo mi sie podoba płaszczyk i koturny też są boskie ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę możliwości kupowania w sh rzeczy z długim rękawem. U mnie zawsze gdzieś przed nadgarstek sięgają...
OdpowiedzUsuńA kociaki przeurocze ;)
Fajny blog dodajemy?:)
OdpowiedzUsuńpłaszcz piękny! buty rewelacyjne! do tego te spodnie, elegancka koszule.. mmm super :)!
OdpowiedzUsuń