niedziela, 17 listopada 2013

big hair today

Hej! Dzisiaj mam dla Was prostą, trochę klasyczną, ale trochę niebanalną stylizację. Bo niby marynarka, ale trochę inna, a do tego bluzka ze sportowym akcentem (czy ja już wspominałam, że ostatnio lubuję się w bluzkach z `numerowymi` nadrukami?) ;)))
Ciekawa jestem, czy przypadnie Wam do gustu takie połączenie mojej marynarki, koniecznie dajcie znać!
Tymczasem ślę Wam redlipsowe całusy i czekam na komentarze! 
 








Znajdź niepasujący element!

 
 Pozdrawiam ;***


I PRZYPOMINAM O ZAKŁADCE DO ASK`A ORAZ  ZAPRASZAM NA MOJEGO INSTAGRAMA! CODZIENNIE URACZAM WAS TAM JAKĄŚ FOCIASZKĄ ;)))
 

poniedziałek, 11 listopada 2013

beige sweater

Obiecałam post i oto jest. W tym kilka nowości - sweter idealny. Mogłabym go nie zdejmować. I choć sprawia wrażenie bardzo przewiewnego, to wcale taki nie jest i doskonale izoluje ciepło własne. Poza tym pasuje mi do wszystkiego i na każdą okazję. A do niego dobrałam dzisiaj primarkową `kolię`. Chyba pierwszy taki naszyjnik w moje kolekcji. I co zabawne - z nim też się nie rozstaję. Wzięłam go ze sklepowego wieszaka, tak zwanym rzutem na taśmę, ale zdecydowanie to był dobry rzut. Co mogę jeszcze dodać? W uszach mam niezmiennie, od kilku tygodni, małe perełki od Dianusi + ulubiony spodzień i koturny z ostatniego posta. A na paznokciach ombrelove ;)))










 Pozdrawiam ;*** 

PS. A po prawej stronie dodałam zakładkę do mojego aska. Po naciskach, coby ją utworzyć, postanowiłam ją uaktywnić. Jeśli macie pytania to śmiało ;))

czwartek, 7 listopada 2013

#instanails part.3

Dzisiejszy wieczór spędzam na malowaniu paznokci (znowu) dlatego postanowiłam dodać kilka nowych zdjęć moich pazurków. Ostatnio taki post powstał pod koniec wakacji i uzbierało się trochę tego.

Na początek małpki, które zapoczątkowały moją fascynację zwierzęcą na paznokciach. W planach mam jeszcze klika wzorów. Zobaczymy... ;)

Tym razem paznokcie glam. Zainspirowałam się zdjęciem wyszperanym w necie, ale muszę przyznać, że moja EiffleTower wyszła nieco spasiona i rozlazła... Huehehe, będzie lepiej!

Kontynuacją zwierzęcych wzorów niech będzie niesymetryczna kolorowa panterka, muszę przyznać, że nie sądziłam, że wyjdzie mi tak efektownie (btw. to jeden z najłatwiejszych i zarazem najefektowniejszych wzorków).

I odrobina geometrii (po doświadczeniach z ET uważałam już na rozlazłość kształtów) ;))

A te oto kropki zapoczątkowały erę kropek i plamek. Kolejne z najbardziej banalnych zdobień paznokci. Wystarczy lakier bazowy i jeden (lub więcej) do zrobienia kropek. Nie wiem czy wspominałam, ale zamiast fachowej sondy, do kropkowania, można użyć wykałaczki, główki od szpilki różnych wielkości albo końcówki wsuwki.... Banalne w swej istocie, a efektowne!

Z kolei serduszka wykonałam robiąc dwie kropki obok siebie i połączyłam je (wszystko przy pomocy szpilki) . I cenna rada: jeśli chcesz cokolwiek wykonać tą metodą, rób to na mokrej warstwie lakieru. Wtedy serduszka (lub inne wzory) dadzą się płynnie kształtować.

I tak to w ciągu ostatnich tygodni raz wkradły mi się paznokcie bez udziwnień ;))

Takie tam romantyczne serca i guziki na białej `karcie`.

Mój pierwszy własny i tylko mój piaskowiec. Etap testów. Jest piękny, kolorowy (choć czarny), piaszczysty i trwały! Polecam. A poza tym kropki ;))

Testy p2. Z gościnnym udziałem brokatu. Ale kolorem pasują idealnie.

Niebieskie smerfetkowe paznokcie to mój hit! + kropki (jaka jestem przewidywalna...).

Back to ombre. I żałowałam po nałożeniu toppera, że nie pomalowałam ich jakimś brokatem, bo wg mnie wyglądały strasznie łyso.

I tym razem jest i ombre, i brokat. Ale nie, nie inspirowałam się flagą niemiecką. Zainspirowałam się zachodzącym słońcem. Miałam domalować jeszcze wyspę z palmą kokosową, ale poszłam spać i o!

Czy zainspirowałam Wam czymś? Coś przypadło Wam do gustu? ;))

Pozdrawiam ;***

poniedziałek, 4 listopada 2013

1954. rozkloszowana i soccer club

Cześć, późnym wieczorem przyszłam Was zjeść.

Liczyłam na to, że poniedziałek 4 listopada, będzie szczęśliwym dniem po długiej przerwie od blogowania. I oto jest. Pierwszy post od stu lat. Wyczekiwany i przez Was i przeze mnie. 

W tym zestawie debiutuje moja nowa spódnica (pierwsza rozkloszowana od czasów wczesnoszkolnych), koturny (które mam nadzieję przetrwają ze mną nawet zimę) i kokówka/donut albo po prostu wypełniacz do włosów. A to ostatnie budzi zainteresowanie i zachwyt (nie tylko mój, ale również otoczenia) ;))

Powrót na bloga postanowiłam zacząć stylizacją, do której często wracam i, która sprawdza się na co dzień. Przez ostatnie lata byłam zdecydowaną zwolenniczką spódnic i sukienek ołówkowych, dopiero tego lata postanowiłam kupić coś o zupełnie innym kroju i zachwycam się. Uprzedzając pytania - spódnicę kupiłam na allegro u jednego ze sprzedawców, za około 60zł. To zdecydowanie dobrze wydany pieniądz ;))
Spódnicę (jak widać) połączyłam z dopasowanym t-shitrem w dodatku ze `sportowym` nadrukiem, a do tego wszystkiego założyłam jeszcze marynarkę, która nie podobała Wam się wcześniej w tym połączeniu, ale ja je uwielbiam i mimo krytyki nie zrezygnowałam z niego.

I na koniec słowo o kokówce, która w rozmiarze xxl podbiła moje serce i zawładnęła włosami w rozmiarze m. Chyba zacznę łykać suplementy, coby mi ich przybyło...  ;))










 Jak Wam się podoba? ;))

Pozdrawiam ;***