niedziela, 26 lutego 2012

jasne błonia

Witam po niedzielnym spacerze po Jasnych Błoniach. W Szczecinie dziś świeci takie piękne słońce, że nie wyjść, to umrzeć. Pięknie, ciepło i słonecznie ;))


Z moim imidżem nie przepracowałam się dziś za mocno, ale miało być szybko i wygodnie. Amen.


























Do usłyszenia! ;)



Pozdrawiam ;***

piątek, 24 lutego 2012

naleśniki

Dobry wieczór! Pozdrawiam znad talerza słodkich naleśników z czekoladą, bananami i `chińską odmianą` śliwek ;)) Ojejjj! Jak się tym wszystkim przejadłam!
Ale to nie wszystkie słodkości dzisiejszego dnia! W lodówce chłodzi się jeszcze sernik na zimno, który boję się, że mi nie wyszedł... Czas (jutro) pokaże.

Tymczasem mogę podzielić się z Wami dobrą nowiną: dzisiaj oddałam już mój index do dziekanatu i oficjalnie wkroczyłam na ścieżkę drugiego semestru DiKS :)) Jestem z siebie dumna.



Chciałam Wam przypomnieć, że żyję i w sumie już zmykam.

Pozdrawiam ;***

niedziela, 19 lutego 2012

sreberko

Dzisiaj krótki post o tym, co miałam wczoraj na paznokciach.



odżywka joko

safari, nr 297

szary lakier: ados, nr 567
 Miałam stanowczo ochotę na brokatowe paznokcie, ale nie miałam w domu ładnego lakieru, który zapewniłby mi tę przyjemność, postanowiłam więc wybrać się na zakupy. Brokatowy safari kosztował mnie niecałe 3 zł , a nauczona doświadczeniem, że wszystkie lakiery z tej serii trzymają się na moich paznokciach bardzo dobrze, nie wahałam się długo.
Poza tym, byłam mile zaskoczona tym, że lakier bardzo dobrze się zmywa. Brokat nie rozpełza po całych rękach, dzięki czemu nie świecę się jak choinka. Na paznokciu tworzy ładną `płaską` warstwę, nie czuć jakichś grudek czy chropowatych powierzchni. Także - polecam ; )



 Tyle na dziś, efekt widać ;)


Pozdrawiam ;*

wtorek, 14 lutego 2012

jeleń (albo łoś)

Obiecuję, że już więcej zielony sweter się tu nie pojawi. Ale póki siedzę w domu, korzystam z zasobów szafy mojej siostry ;)) Sorry.
Aha! Buty też nie moje.
Ale już shorty z wyprzedaży z H&M - moje (10zł!) i moja ulubiona koszulka z jeleniem <3



Pada śnieg!






Jak miło mieć fotografa i czas na zdjęcia ;)

btw. od tygodnia próbuję znaleźć w sobie siłę, żeby przetrząsnąć pobliskie lumpexy, ale kiszkowato mi ro idzie ;/ ale przed powrotem do Szcz. może się jeszcze zmotywuję ;)


Pozdrawiam ;**

niedziela, 12 lutego 2012

colors? let's start!

Zapowiedź tego outfiu macie w poprzednim poście, ale zanim omówię jego kompozycję mam małe ogłoszenie dotyczące malowania końcówek: jak Wam napisałam, tak zrobiłam. Ale niestety dobrałam zły kolor farby. Po nałożeniu koloru na włosy wszystko wyglądało całkiem w porządku i dawało nadzieję na pomyślne zakończenie akcji `wielkie malowanie`. Jednak niestety, w efekcie, moje włosy `nie przyjęły` do siebie tej zmiany. I koniec końców - końcówki (włosów) zostały takie, jakie były przed całym zabiegiem. 
Wszak jednak, nie poddaję się. Mam zamiar jeszcze to powtórzyć, z inną farbą.



Do tematu dzisiejszego stroju: przejęłam zalążek kolorowego bakcyla od Tamary (;*) i mam nadzieję, że w stronę wiosny - będzie tylko przybierał na sile ;)) .





W mojej garderobie czerń, dalej stanowi bazę. Ale dziś staram się ją choć troszkę zutylizować. Bodźcem do tego była spódnica kupiona na wyprzedażach w H&M (w Szczecinie te wyprzedaże miały się znacznie lepiej niż w Białymstoku, widać było różnicę w asortymencie i w jego ilości przede wszystkim...) za 30zł. Zielony sweter, który już dawno wpadł mi w oko - siostry (;*) zdobycz lumpexowa. Kolejny kolorowy akcent to zawieszka z Divy, również z przecen (6zł). I różowe paznokcie ;) .


niebieski kurczak!



See You next time! ;)

Pozdrawiam ;*

zapowiedź pierwsza

Pełny opis i więcej zdjęć wieczorem ; )


Do usłyszenia! ;**

haha, miażdżące miny <3

wtorek, 7 lutego 2012

wielkie malowanie

Udało mi się wreszcie odnaleźć w sobie, zakopane głęboko, pokłady jakichkolwiek bodźców do działania. Do czego to ultrainteresujące zdanie wstępu? Otóż, powiem kolokwialnie, pomalowałam dziś w końcu włosy. Genialne, nieprawdaż? Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie moje pomysły, o których za chwilę.

W sumie jedyne co tu widać, to to, że nie mam już odrostów. Kolor zniwelowałam programem do obróbki zdjęć. Sory ;)

Wpisując w wyszukiwarkę `ombre hair` wujek Gugl pokaże nam milion zdjęć znanych i nieznanych, co to ombre sobie zafundowali na głowie. Ale ja noszę się od jakiegoś czasu z pomysłem przyciemnienia, a nie zaś rozjaśnienia końcówek. Zastanawiam się co mi wyjdzie z takiego eksperymentu i czy w ogóle będzie to jakoś wyglądać. Szukając dziś jakiejś inspiracji na wszelakich stronach internetowych, praktycznie rzecz ujmując, znalazłam tylko jedno jedyne  zdjęcie. Oto Drew Barrymore i jej czarne ombre na blond włosach.


Mi osobiście nie zależy na takim kontraście. Na moje rudości chcę nałożyć po prostu trochę brązu.
Ciekawa jestem Waszych opinii. A może macie jakieś zdjęcia-inspiracje? Czekam na podpowiedzi ;)

Pozdrawiam ;**


P.S. Pod postem macie opcję, która umożliwi Wam ocenienie wpisu, jeśli chcecie podsumować go `jednym słowem`. Zachęcam do korzystania z tej funkcji. Pozwoli mi ona zorientować się chociażby jakie posty preferujecie i najchętniej czytacie ;) Głosować możecie pod każdym postem i z góry dziękuję za pomoc ; )

niedziela, 5 lutego 2012

zima w sadzie

Mrozi krew w żyłach! Cieszę się, że przeżyłam te trzy minuty i nie zamieniłam się w sopel. Kilka zdjęć, bo więcej `nie szło stać`...



Pozdrawiam tych, co to mieszkają na drugiej półkuli i tych, którzy mają lato 24/7 i 365-6/rok. A może wyjadę do Singapuru....



A przed oczyma - wizja dwóch tygodnie nic nierobienia! Mniam!



Pozdrawiam ;**

sobota, 4 lutego 2012

pkp (?!)

Najpopularniejszym środkiem lokomocji studenta jest (wg. mnie) zdecydowanie pociąg, pomijając oczywiście komunikację miejską. Wielu z moich znajomych, znajomych znajomych i znajomych znajomych znajomych do domu wraca zazwyczaj w długie weekendy (a te występują dość rzadko w naszym kalendarzu) i na święta i do tego, w większości przypadków, mając w perspektywie podróż w okolicach dwóch godzin. Nie to co ja - 9 w porywach do 10 godzin... Ale nie ważne, nie o to chodzi. Chodzi o to, że ja dziś wróciłam do domu tak jak wracam zwykle, z tą jednak jedną różnicą, że dziś podróż trwała od 23.05 do południa (!). Może zaznaczę, że jest to 13 godzin w pociągu i warunkach jakie serwuje nam polskie PKP, choć w zasadzie powinnam napisać `pkp`... Yhhh.


 Po nieszczęsnej podróży miałam jeszcze, jakimś cudem, siły na to, by patrząc w lustro stwierdzić, że muszę się doprowadzić do postaci co najmniej człekokształtnej. Więc: pod prysznic, za suszarkę i prostownicę (w roli lokówki)  i do dzieła!
Okej, nie będę zanudzać takimi rzeczami... Jutro pewnie outfit ;) Zapraszam ;))


Pozdrawiam ;**

środa, 1 lutego 2012

let's start

Z dniem 1 lutego postanowiłam zacząć postować jak człowiek ( jak człowiek piszący regularnego bloga). Zacznę od ostatniej porcji zdjęć sprzed kilku tygodni. Niezbyt modowych, ale w imię odrodzenia bloga - od czegoś trzeba zacząć.



Nie na temat: w Szczecinie wieje jak cholera, a temperatura przeraża. A to podobno jeden z cieplejszych obszarów w kraju! Więc co się dzieje na moim podlasiu?! ;O





A dziś serdecznie pozdrawiam wszystkie DiKS-y!  Udanych ferii ;))


Ciał! ;))