mini haul

Śpieszę donieść, że przezorny, zawsze ubezpieczony - pójść na egzamin na 16, wejść do sali egzaminacyjnej 20.36 - taka tam zmiana planu... Na szczęście posta przygotowałam już po południu, więc klikam tylko "opublikuj" i....

Ostatnio postanowiłam ograniczać się z zakupami. Kupować tylko to co niezbędne i to co się kończy, a nie kolekcjonować wszystko jak znaczki w klaserze...

Dlatego dzisiaj tylko kilka rzeczy:

Żel pod prysznic z Isany. Skończyły mi się już 3 z 4 żeli jakie miałam z Balei, więc postanowiłam kupić coś w zastępstwie. To chyba nowy zapach, bo nigdy jeszcze nie spotkałam się z nim na półkach. A pachnie bardzo świeżo ;)) -  Rossmann, 3,99zł

Moja sucha cera bez kremu się nie obejdzie. Na noc sprawdza się klasyczna Nivea, ale na dzień jest zdecydowanie zbyt ciężka. Dlatego po zdenkowaniu dwóch kremów na dzień zdecydowałam się na ten z Lirene. Jest bardzo świeży i lekki, więcej po kilku użyciach nie mogę powiedzieć. - Rossmann, 19,99zł

Lakierom nie umiem się oprzeć, tych nigdy za wiele i nie podlegają zasadzie z początku posta. Dlatego do mojej lakierowej rodziny dołączył szmaragdowy lakier z Golden Rose z serii Rich Color o numerze 108. I skończył mi się Top Coat - mam już zastępstwo. - ok.7-9zł

Kolejne do kolekcji - biały lakier do zdobień z GR (ok. 5zł) i maleńki żółty, również GR nr 218 (3zł).

Płyny micelarne z biedronki, BeBeauty to płyny idealne do demakijażu. U mnie sprawdzają się znakomicie i nie szukam niczego lepszego. Dlatego skorzystałam z okazji i kupiłam powiększoną butlę. Ostatnio widziałam je dostępne w kilku sklepach, więc poszukajcie u siebie, niewykluczone, że też będą ;)) - 7,99zł

A na deser uroczy kubek z Nanu Nana <3 I kawa smakuje jeszcze lepiej ;)))

Za tydzień widzimy się we wpisie z projektem denko, chyba podzielę go na dwie części, bo tyle mi się tego nazbierało, że na jeden raz będzie tego raczej za wiele... ;))

Pozdrawiam ;***