Dzisiaj przychodzę do Was z postem, jakiego u mnie jeszcze nie było - będzie o kosmetykach, które kocham, które jak przestaną produkować, to nie wiem co pocznę, które są niezawodne, itd... Jednym słowem będzie o najlepszych.
O kilku z tych produktów już pisałam i znacie moje opinie, ale kilka z nich pojawia się na blogu (chyba) po raz pierwszy. A piszę o nich, bo według mnie są niezastąpione.
Pierwszy najlepszy produkt, to wazelina z Ziaji. Jest to jedyny kosmetyk tej firmy, który mi się podoba i sprawdza. Wiem, to radykalna opinia, ale testowałam wiele produktów tej firmy i praktycznie nic nie działa jak powinno albo dyskwalifikuję je za zapach.
Ale wracając do wazeliny - jest tania (ok. 3zł za 30g) i praktycznie nieskończona. Mam kilka pudełeczek porozkładanych w mieszkaniu w każdym kącie, w torebkach i gdzie się tylko da, żeby była pod ręką. Stosuję ją głównie jako balsam do ust na noc (ale sprawdza się też na dzień). Po trzydniowej kuracji - peeling i wazelina - usta są jak nowe. Próbowałam też produkty innych firm, ale to już nie to samo, nic nie sprawdzało się tak dobrze. Na jej korzyść działa konsystencja i zapach (a w zasadzie jego brak). Gdy już nic nie działa, wiem, że na tym produkcie mogę polegać. Sprawdzi się też na suche łokcie lub kolana, dłonie, itd... Ogólnie ideał!
Krem Nivea znacie z ostatniego projektu denko, tam się o nim rozpisałam. I chyba więcej nie da się powiedzieć... No, może tyle, że przez ostatni rok wypróbowałam około ośmiu przeróżnych innych produktów i do mojej twarzy nic nie nadaje się lepiej niż klasyczna Nivea. Wiem, że o tym produkcie zdania są podzielone, ale mojej suchej skórze nie da się przemówić inaczej ;)
Bazę pod cienie odkryłam na nowo pół roku temu. Wróciłam do niej po roku i jestem zachwycona! Używałam jej okazyjnie, a od kilku miesięcy gości codziennie na moich powiekach! To co widzicie na zdjęciu, to zmaltretowana baza z Artdeco, może uprzedzę, że kupiłam ją 2-3 lata temu na allegro za około 40zł z przesyłką. To była doskonała inwestycja zwłaszcza, że:
- mimo terminu przydatności jest jeszcze jak najbardziej dobra,
- nie zeschła się,
- jest megawydajna,
- utrzymuje cienie na powiece (są nie do zdarcia).
Ma swoje minusy, choćby opakowanie (na początku wydobycie produktu to drobnostka, ale im dalej w las tym ciemniej - ja teraz wydłubuję ją paznokciem).
Jest perłowa, warto to zaznaczyć, bo kupując ją nie byłam tego świadoma i na początku trochę się zawiodłam, ale w sumie w niczym to nie przeszkadza, bo można nakładać na nią matowe cienie i nic nie prześwituje.
Kolejny produkt idealny, to czarny cień do powiek. Niby banalna sprawa, ale odmieniła mój codzienny makijaż. Nie sposób nie zauważyć, że moim znakiem rozpoznawczym są kreski, na początku malowałam je eyelinerami (zwykłymi - płynnymi i żelowymi), ale odkąd kupiłam sobie pędzelek do kresek nie rozstaję się też z czarnym cieniem. Pozwala mi na szybsze robienie makijażu i polecam tę metodę osobom zaczynającym karierę z tego typu makijażem, ponieważ łatwiej przy tym sposobie korygować błędy. Jeśli dobierzecie też dobry pędzelek, makijaż będzie równie precyzyjny jak ten robiony eyelinerem.
Cień, który teraz namiętnie katuję, to nr 63 z Inglota, jest to linia AMC - perłowa/mieniąca się, ale robię kreski tymi cieniami przeszło rok i makijaż na oku jest zupełnie matowy, nie widać żadnych drobinek (jedynie we wkładzie, czego oczywiście nie da się ująć na zdjęciu...).
I na koniec odżywka z Eveline 8w1 (bliżej o niej). Odkryłam ją ponad rok temu i od tej pory codziennie jest na moich paznokciach. Sprawdza się u mnie, u mojej siostry i mamy oraz kilku koleżanek. Oczywiście jeśli jeszcze jej nie spróbowałyście, to polecam, ale OSTROŻNIE! I wiem - w internecie są zdjęcia wszelkich katastrof, jakie poczyniła ta odżywka ludziom, ale trochę rozwagi, a obiecuję Wam, że nikogo nie skrzywdzi jeśli przetestujecie ją i uważnie będziecie obserwować swój organizm. Żadna filozofia wysmarować się tym, a później mieć pretensje, że komuś schodzą paznokcie.
Tyle na dzisiaj, podzielcie się swoimi najlepszymi z najlepszych. Może odkryję coś równie wspaniałego jak powyższe produkty ;)))
Pozdrawiam ;***
A czy zdajesz sobie sprawe ze skladu kremu Nivea? Nie? Juz mi szkoda Twojej cery za pare lat :)
OdpowiedzUsuńNiestety ale posiada w sobie liquidum parafinum co baaardzo niekorzystnie wplywa na nasza cere. Pozdrawiam ;)
owszem, zdaję sobie sprawę ze składu. ale dla Twojej informacji - znam wiele kobiet stqrszych ode mnie (w tym moje babcie), które od lat używają tego kremu i wyglądają lepiej niż niejedna moja koleżanka...
Usuńpozdrawiam!
Nieźle się wypowiadasz o swoich koleżankach..
Usuńźle mnie zrozumiałaś. nic do nich nie mam, ale wiem, że na miejscu niektórych inaczej dbałabym o cerę. nie mam zamiaru nikogo przekonywać do zmian, ale mam też swoje zdanie. nikogo personalnie nigdy nie zjechałam publicznie (ani tu, ani nigdzie indziej. wierz mi, że tak pozostanie).
Usuńpozdrawiam! ;))
Hej :) mogłabyś podać cenę tego czarnego cienia i jakiego pędzelka używasz? :) z góry dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńfaktycznie zapomniałam o tym - okrągłe wkłady w Inglocie kosztują 10zł, a pędzelek, którego używam to skośny pędzel z Essence (mam go ponad dwa lata i nic się z nim nie dzieje) ;)))
Usuńpozdrawiam!
mogłabyś powiedzieć jakie "złe stosowanie" odżywki 8w1 powoduje stratę paznokci? kupiłam ją niedawno i trochę się przeraziłam tym, co napisałas. :o
OdpowiedzUsuńa. i jeszcze jedno - malowałaś nią codziennie paznokcie, warstwa na warstwę czy zmywałaś codziennie i nakładałaś nową? ponieważ zauważylam, że gdy pomaluję 3 dni z rzędu, to zwyczajnie lakier odpada :p
z góry dziękuję za odp. ;)
złe stosowanie - nadmierne, może niezupełnie jasno się wyraziłam. ta odżywka (pozostałe z eveline, tak samo) są bardzo silne i zawierają formaldehyd i to aż 2% (podczas, gdy w innych lakierach jego stężenie to około 0,2%), a że jest to substancja działająca m.in silnie odkażająco i bakteriobójczo może powodować niezamierzone skutki. dlatego właśnie napisałam, żeby używać jej z głową - zwłaszcza na początku radziłabym pomalować paznokcie raz i odczekać tydzień obserwując czy lub co się dzieje (mam na myśli swędzenie, pieczenie, ból płytki paznokcia). jeśli pojawiają się te objawy radzę ją od razu odstawić, jeśli nie to można kontynuować kurację, ale nadal ostrożnie,
Usuńja po roku śmiało maluję już paznokcie, bo nic mi się nie dzieje, a co do samej aplikacji, na początku malowałam paznokcie jak radzi producent - jeden dzień = jedna warstwa, a piątego dnia zmywałam cztery poprzednie i malowałam od nowa, a raz na dwa tygodnie malowałam paznokcie odżywką, a na to kolorowy lakier (zresztą tak robię do dzisiaj)
napisałaś, że lakier odpada - w sensie te trzy warstwy odżywki? czy to malujesz jeszcze jakimś kolorem?
w sensie 3 warstwy nałożone na siebie :P i własnie dlatego się zastanawiam czy codziennie to zmywać, albo chociaż co 2 dni... :)
Usuńa i nie odczułam żadnego swędzenia/pieczenia ani bólu :)
Usuńjak wspomniałam - ja zmywałam zawsze po czwartym dniu. a jeśli nie odczuwasz żadnych objawów, to całe szczęście ;)))
Usuńdziękuję bardzo za rady :)
Usuńpozdrawiam
Wazelina z Ziai pierwsza klasa. Z moją atopową skórą trochę się na tym poznałem. Dobre jest też z Ziai masło do skóry bardzo suchej z bio olejkiem arganowym, w razie gdyby ktoś miał problemy z wysuszonymi dłońmi, twardą wodą w domu, itp. :)
OdpowiedzUsuńz mojej strony testowanie kosmetyków tej firmy, to wielkie poświęcenie, ale zrobię to i sprawdzę masło z tym olejkiem x)
UsuńCo się stało z czwartkowym miszmaszem?
OdpowiedzUsuńno niestety nie wypalił ;( najpierw nie miałam czasu, a później prądu... ;( post będzie ale w innym terminie ;))
Usuńco się w ogóle stało z kolejnością, którą sobie ustaliłaś?
OdpowiedzUsuńa co się stało z kolejnością? myślę, że wszystko wyszło, chyba, że coś pomieszałam ;)))
Usuń