Zapowiedź tego outfiu macie w poprzednim poście, ale zanim omówię jego kompozycję mam małe ogłoszenie dotyczące malowania końcówek: jak Wam napisałam, tak zrobiłam. Ale niestety dobrałam zły kolor farby. Po nałożeniu koloru na włosy wszystko wyglądało całkiem w porządku i dawało nadzieję na pomyślne zakończenie akcji `wielkie malowanie`. Jednak niestety, w efekcie, moje włosy `nie przyjęły` do siebie tej zmiany. I koniec końców - końcówki (włosów) zostały takie, jakie były przed całym zabiegiem.
Do tematu dzisiejszego stroju: przejęłam zalążek kolorowego bakcyla od Tamary (;*) i mam nadzieję, że w stronę wiosny - będzie tylko przybierał na sile ;)) .
W mojej garderobie czerń, dalej stanowi bazę. Ale dziś staram się ją choć troszkę zutylizować. Bodźcem do tego była spódnica kupiona na wyprzedażach w H&M (w Szczecinie te wyprzedaże miały się znacznie lepiej niż w Białymstoku, widać było różnicę w asortymencie i w jego ilości przede wszystkim...) za 30zł. Zielony sweter, który już dawno wpadł mi w oko - siostry (;*) zdobycz lumpexowa. Kolejny kolorowy akcent to zawieszka z Divy, również z przecen (6zł). I różowe paznokcie ;) .
See You next time! ;)
niebieski kurczak! |
See You next time! ;)
Pozdrawiam ;*
Kocham Twoje megachude nogi!!! Mada
OdpowiedzUsuńMadaaaaaaaaaa, nie przesadzaj ;))
UsuńWiesz, że nie lubię przesadzać, chyba że histeryzuję :p pozdrowienia z Gda :D
Usuńmasz mnie niebawem pozdrowić ze Szcz.
Usuńej, kolory są wyjebane w porzeczki <3
OdpowiedzUsuń