Dzisiaj dzieje się na niebiesko. Od zawsze kochałam niebieski kolor, co widać na zdjęciach. Chociaż zdradzam go czasami z innymi barwami, to z przyjemnością do niego wracam i przyodziewam się weń od stóp do głów ;))
Co prawda ta maxi jest pożyczona od siostry, ale w tym domu panuje ogólna tradycja wymiany i pożyczania ciuchów. I dodam na marginesie, że nikt się o nic nie bije i nie wrzeszczy, że coś zaginęło, bo wymiana zawsze jest realizowana za obopólną zgodą i wiedzą.
Nie marudze już więcej, bo zaczynam pisać od rzeczy. Zostawiam Was ze zdjęciami ;))
Pozdrawiam ;***
I zapraszam na instagram ;))
ślicznie wyglądasz!:) ja z moją siostrą zawsze miałyśmy problem z wymienianiem się ciuchami (niekiedy coś potrafiło mi 'zginąć' z szafy na długie miesiące;)
OdpowiedzUsuńchyba pisze się kuku na muniu ;) kiedyś też lubiłam niebieski
OdpowiedzUsuńZnowu nuda. A stanik od kogo pozyczyłaś? Jest za duży, powiększył Ci biust chyba o 3 rozmiary. Wygląda jak nie Twój.
OdpowiedzUsuńTrue story...
UsuńStała Czytelniczka
so saaaad.
UsuńCudownie :)
OdpowiedzUsuńpaznokcie <3
OdpowiedzUsuńmusisz byc z jakiejs bajki ♥
OdpowiedzUsuńświetna spódnica!
OdpowiedzUsuńz całym szacunkiem, ale mi też się nie podoba.
OdpowiedzUsuńtrochę nudny zestaw, było już kilka podobnych...
pozdrawiam i czekam na coś bardziej inspirującego
jasne. postaram się, żeby następnym razem było lepiej
Usuńpozdrawiam!