poniedziałek, 29 lipca 2013

favorite shorts

To jeden z tych postów, który od początku do końca powstaje w pocie czoła. Nawet wiatrak po mojej prawicy na nic się zdaje. Ale tak naprawdę lubię ten stan, kiedy żar się z nieba leje, a w dłoni szklanka ze schłodzonym napojem <3










Pozdrawiam ;***

poniedziałek, 22 lipca 2013

#instanails

Jestem paznokciomaniaczką! Pierwszy krok w terapii, to podobno przyznanie się do swoich uzależnień, ale myślę, że z tego nie pójdę się leczyć... ;)) Myślę, że większość ze stałych obserwatorów bloga zauważyła moją miłość do małych buteleczek z kolorowymi płynami. Niestety z bólem serca czasami zapominam o swojej `pasji` i robię sobie wolne od malowania, ale kiedy wracam do moich rytuałów pochłaniają mnie one doszczętnie ;))
Dzisiaj postanowiłam zrobić zupełnie inny post, jakiego jeszcze u mnie nie było. Zebrałam wszystkie zdjęcia z mojego instagrama i postanowiłam umieścić je w jednym miejscu i opowiedzieć o kilku rzeczach. Powiedzcie czy taki post Wam się podoba i czy robić w przyszłości coś podobnego ;))

Ten wzorek, to moje odkrycie z YouTuba, wydawał się dość prosty w wykonaniu (i taki był) i efektowny. Jego bazą był błękitny lakier ze zdjęcia, zaś schodki malowałam kolejno białym i szarym lakierem (oba tej samej firmy). Nie używałam żadnych dodatkowych gadżetów, wszystko wykonywałam zwykłym 'lakierowym' pędzelkiem.


 O lakierze piaskowym zdobiłam osobny post i tam Was odsyłam ;))


Kolejną paznokciową wariacją w tym miesiącu były kolorowe paznokcie. Pierwotnie chciałam malować je tylko na dwa kolory - wrzosowy i zielony, ale szukając wcześniej wymienionych trafiłam jeszcze na piękny brzoskwiniowy kolor i stwierdziłam, że nie mogę go pominąć. I tak wyglądały moje m&msy ;))


Ciągle jestem na etapie poszukiwań mięty idealnej. To jeszcze nie to... 1) wymaga co najmniej 3 warstw, aby ładnie pokryć płytkę paznokcia, 2) schnie latami...


 Raz na wielki czas stawiam też na delikatne, jasne, wręcz mleczne paznokcie. I tak to właśnie u mnie wyglądało.... ;)


Z tych paznokci jestem w ostatnim czasie najbardziej dumna. O ombre zrobię osobny post jak się tylko zbiorę w sobie. Na razie powiem Wam, że kropeczki robiłam główką od szpilki, a efekt obmre uzyskałam przy użyciu gąbeczki do fluidu. Zaprawdę powiadam Wam - wszystko jak najmniejszym kosztem - da się!


I mój najnowszy ukochany kolor. Żadne zdjęcie nie chciało oddać jego uroku, ale w końcu się udało. Najpiękniejszy turkus na świecie <3 Za takie cacka uwielbiam wszystkie 'chińczyki'. Do tego kosztował 3złote... I czy muszę pisać coś więcej? ;)


Zmierzając ku końcowi - oto moje stopy. Traktowane nieco po macoszemu, bo przeważnie malowane krwistą czerwienią lub ciemnymi kolorami i bez wariacji. Ale zawsze ogarnięte i 'wyjściowe'.



 A teraz opowiem Wam krótko o zmywaniu lakierów brokatowych lub brokatu z paznokci. Metoda warta uwagi, bo skuteczna jest jak mało co... Otóż:
1) tnę wacik kosmetyczny na ćwiartki
2) każdą z nich zwilżam zmywaczem do paznokci
 3) przykładam do paznokcia i owijam każdy kawałkiem folii aluminiowej
4) czekam ok. 5 minut (czasami dłużej, czasami krócej. poczujecie moment kiedy należy zdjąć folię i oczyścić paznokieć)
5) zdejmuję folię i płatek kosmetyczny
6) gdy uwolnię paznokcie, przecieram je wszystkie jeszcze raz nowym wacikiem i voila!
Mam nadzieję, że mój sposób się komuś przyda. Jeśli go wypróbujecie dajcie znać jak efekty. Ja nie znam osoby, u której by się nie sprawdziło...

To wszystko na dzisiaj ;)

Pozdrawiam ;***

wtorek, 16 lipca 2013

blue is the colour of all that I wear

Dzisiaj dzieje się na niebiesko. Od zawsze kochałam niebieski kolor, co widać na zdjęciach. Chociaż zdradzam go czasami z innymi barwami, to z przyjemnością do niego wracam i przyodziewam się weń od stóp do głów ;))
Co prawda ta maxi jest pożyczona od siostry, ale w tym domu panuje ogólna tradycja wymiany i pożyczania ciuchów. I dodam na marginesie, że nikt się o nic nie bije i nie wrzeszczy, że coś zaginęło, bo wymiana zawsze jest realizowana za obopólną zgodą i wiedzą.
Nie marudze już więcej, bo zaczynam pisać od rzeczy. Zostawiam Was ze zdjęciami ;))












Kukunamuniu (jak to się pisze?), ale zawsze jakieś kopnięte zdjęcie się znajdzie ;)) 


Pozdrawiam ;***

I zapraszam na instagram ;))

środa, 10 lipca 2013

nie ma jak słonko...

Oto post dla nocnych marków ociekający słonecznymi promieniami, jakich dzisiaj w Szczecinie brakowało. Chociaż może to ja przesadzam... Będzie szybko i bez zbędnych ceregieli - basicowa spódnica z h&m i szeroka na kilka metrów bluzka z siostrzanej szafy. Mniemam, że to połączenie nie przypadnie wszystkim do gustu, ale jest idealne na ciepłe, wręcz gorące dni ;))







 Pozdrawiam ;***

I zapraszam na insta., którym nieprzerwanie żyję ;))

poniedziałek, 8 lipca 2013

zakupy

Jak dawno nie było tu posta z nowościami... Pamięcią tam nie sięgam. Ale dzisiaj przychodzę z kumulacją - kosmetyki i kilka ciuchów.

Na początek masło do ciała TuttiFrutti - miałam z tej serii jedno (idealne na zimę) karmelowo-cynamonowe. Na cieplejszą porę roku wybrałam świeży zapach liczi-rambutan. Mam nadzieję, że będzie tak samo dobry jak poprzednik ;)) Kupiłam go w rossmannie (aktualnie na promocji) ok. 9-10zł. Pachnie pysznie!



Za chwilę skończą mi się żele pod prysznic dlatego postanowiłam kupić coś nowego. Liczyłam, że załapię się jeszcze na promocję żeli z Isany, ale się nie załapałam... Postawiłam więc na żel z Dove o zapachu granatu i werbeny cytrynowej. Również promocja, również rossmann, ok 8zł na całą półkę żeli z Dove o pojemności 500ml. Myślę, że warto.


Płyn do higieny intymnej, którym myje głowę, też się kończy. Więc co... promocja i rossmann - trzeba było skorzystać ;))


Ostatnim kosmetycznym nabytkiem jest topcoat  z Essence. Miałam ostatnio jeden, który spradzał się znakomicie, ale się skończył, pędzelek sięgnął dna - w zasadzie przestał sięgać. Wymieniłam go na inny, mam nadzieję tak samo skuteczny. Superpharm, ok 8zł.



 Na koniec kilka ciuchów z wyprzedaży: trzy koszulki z NewYorkera, każda po 19,99zł. I humor od razu lepszy ;))




... i sukienka z H&M, 30zł ;))




 Pozdrawiam ;***

PS. Postanowiłam powołać na blogu nową serię postów, pt. projekt denko - będę pokazywać Wam kosmetyki, które zużyłam i podzielę się z Wami opiniami i recenzją poszczególnych produktów. Idziecie na to? ;))

niedziela, 7 lipca 2013

ciekawostki paznokciowe: lakier piaskowy

Dzisiaj mam dla Was propozycję piaskowego manicure. Lakiery nie są nowością, bo na rynku są już o kilku(nastu?) miesięcy. Ale ja miałam okazję przetestować dopiero teraz. A i to skradziony (siostrze). Jak widzicie na zdjęciach - kobalt. Kolor przepiękny, do tego na paznokciach wygląda u-ro-czo. Egzemplarz, który mam pochodzi z 'Korala', cena to ok. 7zł. Polecam! Warto zainwestować w niego nie tylko z powodu efektu, ale również jego wytrzymałości. Na moich paznokciach trzymał się 4 dni bez żadnych odprysków (zaczął się nieco ścierać na końcówkach, ale uwierzcie mi, że miałam bardzo intensywne dni i dużo do roboty, więc przeszły solidny chrzest bojowy). Lakier zmywa się również bez problemów. Nieco gorzej niż zwykłe "płaskie" lakiery, ale zdecydowanie lepiej niż lakiery z brokatem (na które, swoją drogą, też mam sposoby... niezawodne!).







Testowałyście?

Pozdrawiam ;***